Pisklę zmarło po ok 2 dobach po wylkuciu. Osobiście karmione, nawet w nocy, wodą i zmoczoną rozkruszoną karmą. Zrobiło nawet ze dwa razy kupę, co znaczyło że układ pokarmowy działa. Jednak z minuty na minutę było coraz słabsze, coraz wolniejszy oddech,później nie było w stanie połknąć jedzenia, ani wody. Być może potrzebował więcej opieki, albo po prostu było zbyt kalekie.
Był to lęg sztuczny, w inkubatorze, jaja odwracane średnio co 10-12 h. Przyznam że nie były regularnie wietrzone, ze względu na różne teorie na ten temat. Z około 30 jaj wykluły się tylko 3 zdrowe pawie. Przynajmniej to. Te które są, są w pełni zdrowe, jeszcze nie chorowały.
Teraz już wiem że hodowla pawii nie jest taka łatwa.