Witajcie!
Taka ciekawostka ... w ubiegłym roku spotkałem głuszca ( na żywo i dziko) w rejonie Mińska Mazowieckiego, miejscowość Jakubów. Małżonka moja nawet zrobiła fotkę telefonem, ale niestety przy zmianie aparatu straciliśmy ją, znaczy nie żonę tylko fotkę
. Ździwiłem się okropnie, nawet nie mogłem w to uwierzyć tym bardziej iż spotkaliśmy "ptaszka" na polu w pobliżu szosy, co prawda nie za wielkie jest tam natężenie ruchu, no ale jest. Analiza (porównanie) zdjęcia kiepskiej jakości z fotkami w internecie, potwierdziła iż jest to głuszec, 100 % podobieństwa : upierzenie ciemny granat z poświatą zieleni, na skrzydłach ciemny brąz przechodzący w szarość, czerwone brwi, a i rozmiaru jak na ptaka był słusznego. Rozpoznałem figuranta tylko dlatego iż podczas zbierania informacji (potrzebnych do rozpoczęcia hodowli) o bażantach obrożnych zainteresowałem się innym ptactwem łownym (dzikim), i dlatego zleciłem mojej wspaniałej Żonie cyknąć na prędce zdjęcie, a miałem również czas na przyjrzenie się osobnikowi bo dopiero co zjechałem z ronda i prędkość auta była wręcz minimalna a i mi się nigdzie nie spieszyło.
Czyżby nadleśnictwo Mińsk Mazowiecki dokonało introdukcji ? Przywędrował lub zbiegł z jakiejś nie do końca legalnej hodowli ? Do tej pory nie wierze swojemu "szczęściu nie pojętemu" iż spotkałem się z rzadkim osobnikiem oko w oko, a raczej zderzak w oko
. Pytałem kolegi myśliwego czy spotkał się z podobnym osobnikiem, odpowiedział że tak ale w rejonie Węgrowa miejscowość Jantypory ( odległość ok 50-70 km od mojego widziadła) i również nie mógł uwierzyć, swoje spostrzeżenie tłumaczył przedawkowaniem kropelek nasennych lub jak kto woli syndromem dnia poprzedniego
.
Ja również myślałem nad wolierą z głuszcem, ale informacje na temat pozwoleń i innych takich znacznie ostudziły mój zapał, lecz z tym postem rozpocznę od początku może coś się zmieniło. Pozdrawiam.