Ja w swojej hodowli prawie wszystkie jaja inkubuje w inkubatorze. Jaja do inkubatora wkładam tak żeby się lęgły co 15 dni. Obliczam sobie ile inkubuje się jajka danego gatunku i wkładam tak żeby wyległy się w jednym dniu. Przykład tragopany i humeo siedzą 28 dni, wkładam w poniedziałek, uszak brunatny siedzi 27 to wkładam we wtorek, bażant srebrzysty 25 dni to wkładam w czwartek, kury siedzą 21 dni to wkładam tydzień po tragopanach w poniedziałek, przepiórki siedzą na jajach 17 dni to wkładam w piątek i tak wszystkie jaja lęgną się w jednym dni, ewentualnie dwa dni. Pierwsze lęgi mam już 1 maja, potem 15 maja i tak co dwa tygodnie. Ostatnie jaja nakładam do końca maja, potem zostawiam samicą i same siedzą i odchowują pisklaki. Tę metodę mam już wypróbowaną od 8 lat i chyba jest najlepsza i funkcjonalna, młode pisklaki lęgną się w jednym dniu i dwa razy w miesiącu, co jest mniej pracochłonne i energio oszczędne. W późniejszym czasie młode segreguje i dzielę na mniejsze grupy, po około 6 tygodniach wypuszczam je na wybiegi.
Do inkubacji używam zwykłych inkubatorów, kupionych w 1998 roku w Krakowie. To są zwykłe inkubatory w których jaja trzeba przewracać ręcznie i wilgotność mierzyć na oko. Obecnie jeden z nich przeznaczyłem na klujnik, ten co miał temperaturę niszą o dwie kreski.
Stała temperatura w inkubatorze powinna wynosić 37.8 °C. Jak mamy temperaturę w inkubatorze w granicach 37.6°C do 37.9°C, to pisklakom powinno wystarczyć.
W temperaturze inkubacji poniżej 35°C lub powyżej 40.4°C zarodek zamiera.
Wilgotność w czasie inkubacji, około 50%-60% a około 5-6 dni przed kluciem 10%-15% więcej. Wilgotność na samym kluciu powinna być w granicach 80-90%.
W czasie inkubacji jaja powinny być przewracane co najmniej 3 razy dziennie. Ja jaja przewracam 3-4 razy dziennie o 180 stopni. Tylko na trzy dni przed wylęgiem jaj już nie przewracam.
Wszystkie jaja do momentu klucia powinny być chłodzone. Ja chłodzę jaja około 20 - 30 minut, raz dziennie a czasami co drugi dzień.
Co zrobić jak braknie prądu na dłuższy czas?
Jak brakuje prądu na kilka godzin, to najlepiej otworzyć inkubator i jajka schłodzić do temperatury poniżej 19°C. W takiej temperaturze jajka są powiedzmy "hibernowane" i mogą być nawet kilkanaście godzin. Zarodkom nie powinno się nic stać a wyląg powinien przebiegać normalnie.
Ja jeszcze kupiłem na wszelki wypadek mały agregat prądotwórczy. W razie braku prądu to mam zasilanie z agregatu. Koszt agregatu około 400 złotych. Nigdy nie powinno się sztucznie podtrzymywać temperatury w inkubatorze, ze względu na zarodek który w temperaturach od 19°C do 35°C jest bardzo żywotny. A w tych przedziałach temperatury zarodek się dusi. Poniżej 19°C zarodek jest w stanie hibernacji, a powyżej 35°C zarodek już może się rozwijać. Taka sytuacja zdarzyła mi się kilka razy. Raz nawet 12 godzin nie było prądu, w połowie inkubacji. Pisklaki lęgły się przez dwa dni. Czyli było jakieś zachwianie w ich rozwoju. Żaden zarodek nie zamarł w tym krytycznym momencie, rozwijały się do momentu klucia.
Miałem przypadek kiedy kuropatwa siedziała na jajach. W któregoś dnia coś ją zjadło. A ja nie mogłem najść jaj. Znalazłem je po 2-3 dniach. Włożyłem jaja do inkubatora. Najciekawsze jest to że z 14 jaj wylęgło się 5 piskląt. Różnica między 1 pisklakiem a 2 pisklakiem to dwa dni. Z tych 5 pisklaków odchowało się 3 sztuki zdrowe. Nie wiem ile dokładnie mogła siedzieć samica na jajach i ile były w inkubatorze. Ale przypadek jest dość ciekawy.
Tak że nie trzeba się załamywać jak braknie prądu na kilka godzin. Wystarczy otworzyć inkubator i czekać na dobre wieści od elektryków.
Przechowywanie jaj bazancich
Jaja mozna przechowywać nawet 3 tygodnie i wylęgowość powinna być normalna. Ja jaja bazantów przechowuję 15 dni w pomieszczeniu co teperatura jest zmienna- prawie taka sama jak na zewnątrz. Jaja przechowywane obracam raz dziennie o 180 stpni. Jaja do inkubatora wkładam i swieżo zniesione i jak te co mają 15 dni. Wyląg w jednym czasie. Jaja bażantów i kaczek inkubuję w tych samych warunkach i w jednym inkubatorze.