przez Maciek » Wtorek, 20 Marzec 2007 18:25
Witam!
Edgar9, też ostatnio byłem długo w lesie, niestety nie ma u nas bażantów, ale są nieliczne kuropatwy i też byłem świadkiem zalotów dwuch kogutów do jednej kurki, odbyło się bez walki, mniejszy samiec oddalił się po chwili, nie miałem ze sobą aparatu, ale obserwując te ptaki w naturze można by napisać wspaniałą powieść, którą niestety i tak zrozumieją tylko Ci, którzy mają jakiś kontak z dziką naturą ... wracając do samochodu wszedłem do świerkowego młodnika, gdzie widziałem ostatnio norę lisa, podchodzę powoli, byłem może dwadzieścia kroków od nory, naglę słyszę za sobą ... fuk fuk fuk ... obracam się, a tam 30 metrów ode mnie locha z warchlakami, tak mi się ciepło zrobiło, że nawet nie policzyłem warchlaków, słyszałem o sytuacjach, takich jak mnie spotkała, tyle tylko, że locha atakowała myśliwego. Jednak, chyba Święty Hubert czuwa nade mną bo tylko popatrzyła sie na mnie, może przez 10 sekund, ofukała i poszła z "dziećmi" w swoją stronę... Wróciłem do samochodu, gdzie czekał już tato. Nie myślałem nawet wtedy, co mogło mi się stać, tylko "wściekłem" sie na siebie i wycedziłem przez zęby do taty, który dopytywał się co widziałem : DLACZEGO NIE WZIĄŁEM APARATU...
Jednak ta "wściekłość", mieszała się z niesamowitą radością z tak bliskiego spotkania z tym co tak kocham ... dziką przyrodą.
*********************************************************
... Piękna ta nasza natura ...
Pozdrawiam