
zak19
Użytkownik-
Postów
10 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez zak19
-
HA HA ! Dzisiaj o 5:30 rano uslyszalem "piukanie" z pudelka. No i zgadnijcie co! Jeden juz jest a na trzech pozostalych jajkach widac wydziubane dziorki i wystajace dziubki. =============================================== Tylko nie wiem dlaczego reszta nadal sie nie wyklula pomimo takich samych sladow na jajach. No i jeszcze jedno. JEdno z pisklakow nie wyszlo samo z jaja. Wypchnelo tylko czesc dziobka i zdechlo. Dzisiaj jest 24.05 i jest 5 zywych pisklakow a reszta jaj lezy.
-
dzisiaj zauwazylem, ze wiekszosc jaj ma lekko popekane skorupki w jednym miejscu. Pekniecia wygladaja jakby byly wypchane a nie zgniecione do srodka. Czy to znaczy ze pisklaki zaczynaja sie wylegiwac? Czy to znaczy, ze jaj juz nie powinienem obracac? Bardzo prosze o jakies wskazowki. Pozdrawiam
-
No i przeswietlilem wszytkie 15 sztuk. Znalazlem pecherzyk powietrza i wzorujac sie na tym rysunku jajka po lewej jest wielkosciowo na 7 dzien. Widac go bardzo dobrze. Nie sadzilem ze taka prowizorka bedzie tak dobrze przeswietlala jajka To co pisalem wczesniej tyczy sie drugiej strony. Przeswietlajac od drugiej strony widac jakby po srudku jakies zabarwienie, na krancach widac jaby "drobne naczynia krwionsne". Zona stwierdzil, ze cos jakby sie w srodku ruszalo jak obracalem jajkiem. Tylko nie wiem czy to dobrze. Tyle bialka by bylo? Czy to oznacza jednak "pozna smierc zarodka"? To bardziej wyglata tak jak na tym rysunku Tylko pecherzyk powietrza jest idealnie rowny, a z drugiej strony krawedzie sa rozmyte. .http://www.bazanty.pl/szkice/jajo5.jpg No i teraz czekam na jakias fachowa ocene tego wszytkiego. Moze uda mi sie zdjecie zrobic jakies wyrazne to wrzuce
-
Ulepszylem moj eksperyment. Jaja sie przeswietlaja. Nie przeswietlilem wszystkich ale zaobserwowalem pecherzyk powietrza w wilekosci odpowiadajacej 14temu dniu jaja po lewej. http://www.bazanty.pl/szkice/przeswietlanie_jaj_1.jpg Przeswietle wieczorem wszytkie i napisze co i jak jest. Jak by ktos mogl mi napisac czego wypatrywac w jaju to bylbym wdzieczny.
-
Jaja zaczalem grzac juz po godzinie, ale ten "inkubator" to nie tak od razu byl gotowy. Po starej hodowli Agam Brodatych zostal mi przewod grzewczy i termostat - byly na zapasie tak jak i zarowki ale inne niz ta o ktorej pisalem. W kazdym badz razie te pierwsze ogrzewanie jajek odbywalo sie w zwyklym pudelku i tam bylo wszytko poprostu wlozone. W sumie zasada byla taka sama tylko ze jaja nie lezaly na siatce. Znalazlem to i inne fora. Na kilku postach ludzie pisali o budowie inkubatora na jaja i tak powstal moj. Jest zbudowany z pudelka z podwojneh tektury, w srodku wszytko jest wylozone styropianem a jaja zawiesilem na kawalku siatki osadzonej na dwoch kawalkach pretow. Prety przelozylem na przemian przez oczka siatki. No i w sumie wszytko jak pisalem wczesniej. Nie zajelo to zbyt wiele czasu a i w sumie nie kosztowalo mnie to wcale. Wczoraj czytalem gdzies na necie, ze dawniej jaja sprawdzalo sie poprzez umieszczenie ich w wodzie. Podobno chodzilo o to, ze mozna bylo zaobserwowac ruch jaja na wodzie. Slyszal ktos kiedys o podobne metodzie? Pamietam ze mialem gdzies ksiazke "poznaje przyrode" czy jakos tak. Bylo tam opisane takie doswiadczenie. Pudelko po butach malowalo sie w srodku, umieszczalo sie tam tez zarowke. Na gorze wycinalo sie otwor i umieszczalo jajko. Niby sie to jajko swiecilo ale nie za wiele bylo w nim widac. Ja w tedy mialem cos kolo 16 lat i to byly zwykle jajaka z lodowki. No ale czy to wogole mialo dzialac? Czy gdyby w jajku cos bylo to czy bym to zobaczyl w taki sposob? =============================================== Zrobilem to tak jak w ksiazce ale jaja sie nie przeswietlaja. http://zak19.fm.interii.pl/IMGP0720.jpg Tak wyglada jajo kurze z lodowki. Te jaja znalezione wogole sie nie przeswietlaja. Zastosowalem zarowke halogenowa o mocy 50W bezposrednio na 220V. Wykrecilem ja z kinkietu. Zarowka jest pod jajkiem jakies 5-7cm. Czy zarowka powinna byc w innym polozeniu czy wystarczy jak bedzie silniejsza? Czy te przeswity maja znaczenie?
-
jeden gosc hodowal golebie - poznalem go w szpitalu. mowil ze czosnek dodaje do kazdej porcji wody. On mowil, ze miazdzy czosnek i wrzuca go do wody. mowil, ze stosuje czosnej od zawsze i caly czas. tylko ze o robakach to nic nie mowil to nie wiem czy skutkuje w ten sposob.
-
sluchaj. chcesz to przyjedz i wez sobie te jaja. co mi po nich? ja w bloku mieszkam a na dzialce wycinalem krzaki i inne samosiejki bo sasiadke jakies robaki czy owady gryzly i powiedziala, ze to z tamtad. pracownik ma barzanty ale nie wiedziec czemu skonczylo sie na "no, wziolbym". Zobaczymy, jak sie cos odchowie to je poprostu wypuszcze. Dla Ciebie niedowiarku film nakrece i pokaze tutaj pod tym postem:) NIE JESTEM HODOWCA ANI TEZ KLUSOWNIKIEM! przekonacie sie zreszta sami. Poki co podsylam fote. Kreski porysowalem zeby rowno jajka odwracac i wiedziec czy juz ro zdrobilem czy nie. Jakby ktos moglby cos jeszcze podpowiedziec odnisnie tego czy cos robie zle to bardzo prosze. http://zak19.fm.interii.pl/IMGP0719.jpg
-
no ciekaw jestem czy cos z tych jajek bedzie.
-
w sumie minela jedna godzina od czasu jak kura zeszla z jaj do czasu gdy zaczalem je ogrzewac. zmienilem promiennik ciepla. zastosowalem kabel grzewczy o mocy 150W, ulozylem go na samym dnie "inkubatora" tam gdzie pojemnik z woda. Zarowka, ktora wczesniej grzala zaswiecala sie co 7sek i gasla po 1 sek. Temprwature zmierzylem terometrem rteciowym. Po zgaszeniu swiatla na termostacie jest temp rowne 37stopni. Przed zalaczeniem sie termostatu jest 36. Terostat zalacza sie mniej wiecej co 30min. Jaja obracam 2 razy bo tak gdzies tu na forum czytalem - rano i wieczorem jak z pracy wracam. Mam jeszce jedno bardzo wazne pytanie. Przez przypadek rozgrzalem inkubator raz do temp ponad 42 stopnie. Nie trwalo to dlugo ale sie stalo. Jaja byly w takiej temp jakies 10min, moze troszke dluzej. No i nie wiem czy ich w ten sposob nie ugotowalem. Szukalem kwoki u znajomych ale kazdy tak chce pomoc zeby czasem nie pomagac.
-
Witam wszytkich odwiedzajacych moj post. Dzisiaj po 4 latach wycinalem na pustej dzialce drzewa i dzikie krzaki. W polowie dzialki nadeplalem na jak mi sie wydawalo szklana butelke. Okazalo sie ze byla to kura bazanta i w czsie proby ucieczki pod butem zosyalo mi bardzo duzo jej pior. Odszedlem od tego gniazda ale po 1h kura nie wrocila. Wydalo mi sie, ze jesli nie wezme jaj to za chwile sie wychlodza i bedzie po malych. Jaja mam u siebie. Jest ich 15 szt. Zrobilem im prowizoryczny inkubator i wlasnie chcialem sie dowiedziec czy dobrze sie do tego zabieram. Jedno jajo chyba kura zgniotla podczas ucieczki. Obejrzalem je i nie bylo zadnego zarodka. Wygladalo to tak jak rozbite kurze jajko na jaecznice. Powedzcie prosze czy te jaja jest wogole sens grzac czy nic z tego nie bedzie. Temp w inkubatorze wynosi ok 37-8 stopni. Na dnie umiescilem naczynie z woda i zrobilem wloty powietrza w jednej scianie na dole i na pokrywie u gory. Za promiennik ciepla posluzyla zarowka 100W. I tu mam tez dylemat poniewaz zarowka pochodzi z lampy. Cos na ksztal promieni podczerwieni. Tyle ze jest to zwykla zarowka pomalowana na czerwono. Dowiedzialem sie tego w PHILIPSIE przy innej okazji. Czy ta zarowka moze byc? Jest podlaczona do termostatu. Bardzo prosze o jakies info na temat co dalej robic z tymi jajkami.