Witam,
Wygląda na to, że zima ruszyła z kopyta. Niestety do ostatniej chwili odkładałem spuszczenie wody z kranu ogrodowego, który mam wyprowadzony obok wolier i niestety zima mnie zaskoczyła.
Całkiem zamarzł i nie da się nawet przekręcić zaworu. Aż normalnie boję się pomyśleć co się stanie jak przyjdzie ocieplenie....
Ale nie to jest moim problemem, większy problem mam z zamarzającą wodą w poidłach. W tej chwili w dzień jest 10 stopni na minusie. Poidło o pojemności 5 litró jak postawię w szopce gdzie teraz trzymam bażanty, to max 1 godzina i całkiem jest zamarznięte. Nie mówią już o nocy gdy wczoraj miałem w szopce kresek pod zerem. Jest to dla mnie problem o tyle duży, że ja muszę podawać w tej chwili lekarstwo z wodą, bo mi jakieś paskudztwo wlazło na ptaki i gubią pióra, mimo, że już dawno powinny się przepierzyć.
I tutaj pytanie czy macie jakieś skuteczne rozwiązania na takie problemy? Jakieś podgrzewacze, grzałki do poideł, lub cuś takiego? Bardzo, ale to bardzo proszę o rady!