Mamy w stajni parę pawi. Samica znosi jajka, ale nie umie ich wysiedzieć. Szkoda tych jajek, zostały oddane pod opiekę kwoce, a ta wysiedziała 5 ślicznych pawików. Radość była przeogromna, skakaliśmy wszyscy z radości. Niestety, po 2 tygodniach jeden mały pawik umarł Płacz był wielki, maluchy wraz z kurą zostały przeniesione do własnej wolierki (dotychczas mieszkały w wydzielonym kawałku kurnika). Ale po 2 tygodniach umarł kolejny pawik, a przedwczoraj dwa kolejne Hodowca gołębi podawał nam lekarstwo, dostają witaminy, paszę, mają myte poidło i karmidełko. Został nam jeden pawik, chłopiec. Jest już duży, ma ponad dwa miesiące, ale boimy się, że też umrze Pawie umierają dość gwałtownie - przez dwa - trzy dni jedynym objawem jest to, że odchylają głowę do tyłu i opuszczają skrzydła. Potem... umierają. Próbujemy szukać pomocy, ale znaleźć lekarza, który zajmuje się pawiami i to na wiosce... powodzenia! POMÓŻCIE proszę, gdzie szukać pomocy? Został nam ostatni Mohikanin, może coś robimy źle? Wyczytałam gdzieś, że pawie nie powinny być trzymane blisko kur, obok ich woliery mamy wybieg dla kilku kurek. Nie mamy w zamyśle hodowli, po prostu chcieliśmy mieć małe pawiki...
Za każdą radę będę ogromnie wdzięczna! Hodowałam kiedyś psy, ryby (skomplikowane w utrzymaniu) i wiem, że hodowcy są SKARBNICĄ wiedzy i najczęściej na głowę biją weterynarzy, którzy z tematem często mają zero kontaktu...
Z góry dziękuję.