Jestem początkującym hodowcą (bardzo początkującym).
Zbudowałem inkubator na bazie chłodziarki do napojów z tesco, żarówki, wentylatora komputerowego i steruję tym ustrojstwem przy pomocy komputerka orange pi i czujników wilgotności i temperatury.
Niestety dziś w nocy stała się rzecz straszna. Komputerek zawiesił się w nocy i temperatura wzrosła o 10 stopni od ustalonej do inkubacji. Sytuacja trwała około 12h.
Jajka w inkubatorze są od 10 dni i prześwietlone wskazywały na prawidłowy rozwój zarodków.
Jak myślicie, czy 12 godzinny wzrost temperatury o 10 stopni definitywnie zakończył żywot zarodków?
Jestem załamany

Będę wdzięczny za odpowiedzi.