Prawdopodobnie właśnie dziś jeszcze zaczną i się kłuć tragopany modrolice, już ledwo co umie się powstrzymać aby iść i sprawdzić co się dzieje, ale nie chcę co chwile pogarszać warunków w inkubatorze.
Mam nadzieję że się coś wykluje choć bym sięnie zdziwił że nic z tego nie będzie, ponieważ nie widziałem żadnych zalotów ze strony samca, podobno tylko jednego poranka tokował ale nikt nie poszedł zobaczyć co tam się we wolierze dzieje.
Mam 10 jajek choć było by 11 gdyby nie samiec który przesiaduje nie ustanie w koszu no i pewnego dnia samica zniosła jajko siedząc na gałęzi.
żeby choć jedno młode się odchowało to byłby to w pełni sukces, ponieważ są to moje pierwsza lęgi tego gatunku, wcześnie j posiadałem jeszcze inne gatunki ale się ich pozbyłem ( pstre, złociste odmiany czerwonej i żółtej, no i oczywiście dzikie).
Jeżeli ktoś też ma tragopany to proszę o jakieś porady związane z odchowem tego właśnie gatunku, choć podejrzewam że są one na początku takie same jak u reszty bażantów